czwartek, 17 stycznia 2013

Polska służba zdrowia vs moje kolano.. :(

W dniu wczorajszym miałam wizytę u specjalisty chirurga ortopedy specjalisty ds. kolan. Wiedząc, że zawsze na wizytę czeka się kilka miesięcy zapisałam się jeszcze przed świętami grudniowymi i o dziwo otrzymałam termin 16.01.2013, dość szybko jak na obecne czasy.
Wchodzę do poradni, odczekałam swoje w kolejce do rejestracji, przy okienku podaje dane, a tu szok - nie ma mnie na liście dzisiejszych pacjentów. Pani z rejestracji była na tyle uprzejma, że mnie do niej dopisała. W spokoju usiadłam na korytarzu i oczekiwałam na wezwanie do gabinetu. Szczerze, staro się poczułam, bo wśród oczekujących na wizytę nie widziałam ani jednej osoby poniżej 60 roku życia. W XXI wieku to już chyba nie dziwne, że coraz młodsi ludzie chodzą z różnymi schorzeniami do lekarza, zwłaszcza że dana przypadłość wg norm była przypisywana osobom starszym.
Dobra mniejsza o większość wracamy do kolana.
Po ponad godzinie oczekiwania na korytarzu wreszcie udało się przekroczyć próg gabinetu. Lekarz od razu zapytał co się dzieje, co mnie do niego sprowadza, kazał zdjąć spodnie i pokazać kolanko, które w trakcie badania strasznie zmaltretował, dopiero później spojrzał na wyniki badania usg. Byłam święcie przekonana, że większość lekarzy wyśle mnie na rehabilitację - kriokomorę i inne bzdurne zabiegi, któe zamiast pomóc człowiekowi to jeszcze sprawę pogarszają- to ten lekarz należał zdecydowanie do mniejszości. Zapytał czy jestem zainteresowana leczeniem operacyjnym (aż mi w głowie zaszumiało, serce zaczęło mocniej bić, a w ustach zrobiło się jakby sucho z wrażenia)? Hmm głupia zapytałam czy nie ma innego rozwiązania, ale czego mogłam się spodziewać w przypadku nawykowego zwichnięcia rzepki? Innej szansy nie ma żebym mogła sprawnie chodzić i nie narzekać notorycznie na ból kolana, problemy z chodzenia i sztywniejącym kolanem, skutkiem zwichnięcia.

W najbliższy poniedziałek mam rtg kolan a we wtorek kolejną wizytę w trakcie której poznam termin operacji. Trzymajcie kciuki. Jutro opiszę co dziś mnie spotkało, aż w końcu na bieżąco pod koniec każdego dnia będę opisywać ciekawe przygody jakie mnie spotkało. Żaden dzień w moim życiu nie jest nudny i monotonny dzięki ludziom, których znam.